WSPOMIENIA Z KONCERTOW (2000-...)

julcia007

Tu mozecie pisac Wasze wspomienia z roznych koncertow w latach 2000- ... Very Happy

... mam nadzieje ze macie duzo wspomien z ktorymi chetnie podzielicie sie z nami.
Serdecznie zapraszam

monikka · Gość

ja zacznę na dobry początek

prawie 40 godz. na nogach...ale warto było....nigdy tego nie zapomnę!!!!! koncert w Poczdamie 22.08.04
...więc tak......razem z dziewczynami wsiadłyśmy w pociąg do Niemiec i po przesiadce w Pasewalku miałyśmy "przymusowy wypad z pociagu"hehe...okazało się,ze nasz bilecik jest nieważny na ten pociąg.....ale jakoś tam dotarłyśmy do Poczdamu i okazało sie,ze wysiadłyśmy wogóle nie tam,gdzie powinnyśmy,ale dzięki pewnemu milemu kierowcy autobusu,który nas podwiózł dotarłyśmy na miejsce,czyli do Buga Parku....oczywiście była rewizja....ale udało mi się przemycić,to co miałam..i bardzo dobrze...bo było strasznie gorąco......
czekałyśmy dosyć krótko na naszych aniołków....i zaczęło sie......na pierwszy ogień poszło Pray,Pray,Pray....było cudnie...oczywiście stałyśmy bliziutko...wiec wszystko było ładnie widać Razz

.....
pierwszy raz słyszałam "Nanana"na żywo(ach miałąm ochotę uściskać Jimma za to,że zaśpiewał tę piosenkę...tak bardzo na to liczyłam ) i "Halelujah"śpiewana przez Patricka.......ach...jak się ucieszyłam,jak usłyszałam Dolara....Patryk wchodził na głośniki....które byly bardzo blisko nas...zszedł ze sceny i praktycznie,prawie stanął"twarzą w twarz"z nami...było bardzo zabawnie,gdy Maite i Paddy zrobili "rowerek"kładąc sie na scenie jedno obok drugiego..na koniec był oczywiście Brother....i słynne"wycie"
szkoda,ze nie było bs(jedyne,co mnie wkurzyło..to totalna olewka akurat ze strony Angelo-było tak,że nic nie śpiewał..bo niby chory,ale w srodku nocy paradował w którkich ciuszkach..rozmawiał z jakimiś niemkami,a jak myśmy go zawołały,to spojrzał na nas dosłownie,jak spod byka..odwrócił się "na pięcie" i poszedł..do innych pogadać) i nie chodzi tu akurat o to,że to był Angelo ..tylko te spojrzenie takie wrogie..ja rozumiem,że można nie mieć humoru..ale czemu tylko nas tak potraktował,skoro zachowywałyśmy sie normalnie..nie wiem...ale ok.. i tak było fajnie:)..ale w sumie juz jedna osoba mi wytłumaczyła kiedyś dlacezgo tak się zachował..więc mu wybaczyłam hehe ...weszłyśmy na teren nam zabroniony..czyli,tam,gdzie byli kellysi:P..ale nie miałyśmy zamiaru odwiedzać ich w autokarze ..po prostu stałyśmy sobie obok ich autobusiku..a potem poszłysmy tam,gdzie wchodzi się na scenę..stałyśmy sobie i słuchałyśmy innego zespołu...i wszsytko byłoby ok..gdyby ochrona się nie kapnęła..wywalili nas .....potem kierunek.....dworzec...i stamtąd nas wypraszano(ładnie mówiąć ) kilka razy...aż w końcu zamknęli nam "nasz" dworzec...no to wtedy prawie godzinna przejażdżka nocnym autobusem nas czekała...ale tam było przynajmniej ciepło hehehe..a kierowca patrzył się na nas,jak na idiotki bo najpierw biegłyśmy do tego autobusu,więc na nas czekał...przejechałyśmy całą trasę i wysiadłyśmy w tym samym miejscu,co wsiadałyśmy hehe..i spojrzał się na nas,jak na kretynki ....a ochroniarze z dworca mogłi sobie od nas odpocząć...hihihihihihi....szybko chcieli sie nas pozbyć heheheh..jak już nam ten dworzec otworzyli...pozwiedzałyśmy troche sklepy....te nazwy były bomba..hehe.....KUNDEN SERVICE RULEZZZZZZ...hehe...myślałam ,ze padnę hihihihi......koczowałyśmy tam w wielu miejscach.z których w większości zostałysmy ładnie mówiąc...wypraszane...ale co tam......bez tego nie byłoby tak fajnie,jak było hihihihihi......no i jakoś nam ta nocka fajnie minęła....nie no niezapomnę tego nigdy!!!!!!!
no i powrót pociągami.....nie bylo lekko...senność brała górę czasami...ale czego to się nie robi dla Kellych:P...chciałabym cofnąć czas....szkoda,że tak sie nie da.........ale zmieniłam zdanie o niemcach....bardzo mili ludzie...no napewno są jakiś wyjątki...jak wsżedzie...ale tego,co było to sie nie spodziewałam po nich:)

i chciałam podziękować Asi....drugiej Asi....i Oli dzięki dziewczyny za wszystko!!!!!!!!!!!!! bez was nie byłoby tak,jak było...

ale rozprawkę napisałam..hehe

narazie jeden koncert..niedługo opisze drugi Smile

kinga

a ja byłam na koncercie w Polsce no i raz w niemczech

beataa

a ja nie bylam na zadnym, wczesniej czytalam o koncercie, ktory odbyl sie juz bardzo dawno, a jak czytam o koncercie co w sumie byl tylko 5 lat temu (dla mnie to nie jest dlugo) to jakos tak jeszcze bardziej zaluje ze mnie na nim nie bylo Sad

kelly96

no ja bardzo żałuje że nie byłam na koncercie jak jeszcze cała 9 tka grała a teraz to tylko solówki

beataa

no wlasnie, to juz nie jest na pewno to samo na koncercie teraz, a wczesniej.. no ale i tak bym chciala na jakis pojechac, nawet jakby nie byli w pelnym skladzie

kelly96

inaczej nie ma tyle ludzi nie ma klimatu wtedy kelly byli młodzi szaleni a teraz tacy poważni Paddy nastoletni latał ubierali się w swoim stylu a teraz juz nie ma tak Sad

beataa

no niestety to juz nie wroci Sad

teraz napewno bylby inny koncert niz kiedys, no ale i tak bym chciala na niego pojechac

kelly96

ja też ale nadal jestem chętna na zamianę z kimś kto woli być fanem np.: Lady Gagi niż kelly family (bo żałuje że ich słuchał) Smile

Zgłoszenia przesyłać na mój e-mail

beataa

jak duzo osob sie do ciebie zglosi to podrzuc kilka do mnie, ja tez jestem chetna Very Happy

kelly96

ok nie ma sprawy będziemy razem na koncerty jeździć Smile

beataa

swietny pomysl Smile

przynajmniej bede sie pewniej czula, bo tak to jakos bym sie odnalezc chybe nie mogla w tamtych czasach Very Happy

kelly96

ja chyba też np brak mp3 telefonów z kolorowym wyświetlaczem albo brak maszynek do golenia

beataa

haha no właśnie Very Happy

to by mnie najbardziej bolało

kelly96

no są plusy i minusy tamatych czasów

	Forum Paddy Kelly Strona Główna -> Z koncertów	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2 Następny
Strona 1 z 2